niedziela, 16 października 2011

Tahiti!


No i jesteśmy na wymarzonej Polinezji Francuskiej. Mieszkamy w hoteli Intercontinental. Jest pięknie. Wczoraj przyjechaliśmy późnym wieczorem i spać poszliśmy o wpół do drugiej, a rano o 6.30 już wstaliśmy. Śniadanie wypasione nieludzko. Ostrygi, mięsa, wędliny, sery, ryby... Pychotki. O 9.00 pojechaliśmy na całodniową wycieczkę w góry. Największa ma ponad 2200 mnpm.





Obsługa wygląda co najmniej dziwnie, ale wierzcie nam - są bardzo mili.






Tym pojazdem się poruszaliśmy. Było z nami czterech Francuzów i para holenderska.



Znalazł się też czas na kąpiel w górskiej rzece. Basia się długo bawiła mimozami, które po dotknięciu zamykają liście i zwieszają j e w dół.




Widoków nie da się opisać. Przepiękne, majestatyczne, po prostu zapierające dech w piersiach. Mówi się, że to wyspa 1000 wodospadów i tak jest rzeczywiście. Na na szczęście lub nieszczęście była w miarę ładna, a przede wszystkim bezdeszczowa pogoda. Na szczęście, bo było przyjemnie, a na nieszczęście, bo było mniej atrakcyjnie. Gdy mocno pada, jeep jest czasem na drodze zanurzony na ponad pół metra. My tego nie doświadczyliśmy. Poruszaliśmy się cały czas albo ostro w dół, albo mocno pod górę. Jechaliśmy po półkach skalnych. Przewodnik opowiadał nam, że czasem ludzie wynajmują samochody i sami ruszają w góry, ale jak mocno pada, to czasem zsuwają się z drogi do rzeki. I mają wtedy problem.




Wysoko w górach jest tylko jedna restauracja, ale serwuje typowe przepyszne lokalne potrawy.









W hotelu jest lagonarium, czyli wielki basen ze słoną wodą i cudownymi rybkami, strzykwami i krabami. Można bardzo długo stać i się przyglądać. Można tam też popływać w masce. Basia przechrzciła wyspę na Mangoria, bo pełno tutaj drzew mangowych. W ogóle dużo drzew owocowych i przepięknych plumerii. Zapomniałem wam jeszcze napisać o dziwnych pytaniach zadawanych Stevowi. Podał nam trzy najgłupsze. Czy deszcz pada tutaj z wody słonej, czy słodkiej? Stojąc na plaży - na jakiej wysokości nad poziomem morza się teraz znajdujemy? Czy Hawaje są otoczone dookoła wodą? Ludzie mają pomysły. Prawda?







Dzisiaj mieszkamy w pokoju Lagoona Viev. A jutro lecimy na Moorea. Moorea oznacza w miejscowym języku jaszczurkę. Mieszkamy w domku z własnym basenem w Hiltonie. Nie wiem tylko po co lecimy, a nie płyniemy. Wyspa ta oddalona jest od Tahiti o 14 kilometrów. Lot po 13.00 i potem tylko lenistwo. Pytanie do Madzi i Agi. Jak wyszły sesje zdjęciowe?




A tak wygląda przykładowa kopertka.


1 komentarz:

Magdalena Nowacka pisze...

Ale widoki.. a u Nas już czuć zimę w powietrzu :((( także korzystajcie bo możecie trafić już na śnieg po powrocie. Sesja była świetną zabawią i zdjęcia też takie wyszły, radosne :) mam też album mamy. Szczelnie opakowany papierem także czeka na Wasz powrót. buziaki!