niedziela, 2 października 2011

Chinatown

Wczoraj trochę pospiesznie zakończyłem pisanie. Muszę trochę uzupełnić. Najpierw sam lot. Liczyłem na lepsze jedzenie. Miały być w tym A380 czary mary, a było normalnie. Pamiętamy, że najlepsza obsługa była w Singapore Airlains. Polecam wszystkim te linie. Są po prostu niezwykłe. Obsługa, żarcie, napoje, lody, przekąski... Natomiast jeśli chodzi o fotele, to porównanie ich różnicy pomiędzy klasą ekonomiczną i bussines do tylnej kanapy małego fiata i super limuzyny byłoby złym porównaniem, bo w samolocie różnica jest znacznie większa. Przez to jest zupełnie inny komfort psychiczny. Po rozłożeniu fotela było chyba nawet grubo ponad dwa metry miejsca.
    A teraz słów kilka o Chinatown. Jest to państwo w państwie. Wszystkie informacje zapisane krzaczkami - robaczkami i nie zawsze są tłumaczone na angielski. Masa małych tanich jatek i sklepików z nie wiadomo czym. Na przykład obok warzyw sprzedaje się wyroby jubilerskie, albo przy żywych rybach buty. Oprócz Chinczyków i turystów mało tutaj amerykanów. Za czysto tutaj nie jest, ale jakoś sobie funkcjonują. Nie dostaliśmy rozstroju żołądka, także chyba najgorzej nie jest. Masa tutaj sklepików z żyjątkami morskimi. Ogromny wybór ryb i żywych skorupiaków. Do tego ichne warzywa, makarony i wielki wybór gatunków imbiru. Wieczorem złapał nas deszcz i nieźle przemokliśmy, ale wszystko do rana wyschło. No to tyle uzupełnienia. Naraźki
Zapomniałbym. Była kolejna kopertka, a w niej informacje o tym co dziś zobaczymy. A co zobaczymy? O tym później. I jeszcze jedno. Jakby ktoś chciał do nas dzwonić, albo sms-ować, to pamiętajcie, że mamy sześć godzin do tyłu. U was teraz 14.00, a u nas 8.00. Właśnie dzisiaj nas synek Adaś sms-ami budził. :)

4 komentarze:

izabela.lokiec pisze...

Piotrze bardzo proszę o podawanie temperaturu otoczenia w dniu opisu[w przybliżeniu] .Będziecie w róznych CUDOWNYCH miejscach i dla wyobrażenia sytuacji Waszej i podgrzania atmosfery zdjęć fajnie by było wiedzieć w jakim "rosole" się gotujecie.Podoba mi się również opis [z waszych wcześniejszych wypraw opis zachowań ludzi - tubylców].DZIĘKI. Iza

Anonimowy pisze...

Pozdrowienia z Kostrzyna !
Mój syn właśnie zaczął czytać "W pustyni i w puszczy", a ja oddam się lekturze Waszych egzotycznych podróży.
Pierwsze listy przeczytałem w trakcie inwentury i nie podziałały zbyt motywująco.
Z wyścigowym pozdrowieniem !!!
Stefan

Anonimowy pisze...

6.52am-dzien chyba wiekszosc z nas zaczyna teraz od bloga:), jeszcze tydz temu bylaby wyborcza albo fejs.kiss.kh

Magdalena Nowacka pisze...

2 październik hmm.. magiczna data :) rocznicowe buziaczki Kochani!!! T i M :) :***