środa, 14 listopada 2012

Żołądek zaczyna pracować.

Już trochę lepiej z niestrawnościami. Idzie ku dobremu. Zaczynam jeść ryż i banany. Wykorzystujemy tutaj czas na lenistwo. Jemy, czytamy i chodzimy na wieczorne występy. Są tu trzy teatry, w których codziennie coś się dzieje innego. Innego w każdym, także trzeba wybierać. Wczoraj była Fiesta Mexicana. Dzisiaj będzie wieczór Kubański. Ośrodek jest tak duży, że kursują tutaj autobusy przemieszczające jego mieszkańców pomiędzy restauracjami, plażami, teatrami...
Naraźki
Idziemy dalej leniuchować








1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Oj, potańczyłoby się oj,oj!!!!Basiu u nas jest zumba na hali sportowej poćwicz to dołączysz po powrocie bez zaległości :) pozdrawiam Danusia