wtorek, 13 listopada 2012

Odpoczynek!

Przedwczoraj dojechaliśmy do Meridy. Centrum tego milionowego miasta urocze. O Meridzie kiedyś mówiło się, że ma największą  ilość milionerów. Dorobili się oni na produkcji lin sizalowych eksportowanych do niedalekiego Nowego Orleanu w Stanach Zjednoczonych. Niestety nie było mi dane jego zwiedzanie, bo bolący żołądek nie pozwalał mi na to. Basia trochę połaziła i pojadła Jukatańskich przysmaków. Nawet była na mszy się za mnie pomodlić, a ja sobie w pokoju pięknego kolonialnego hotelu cierpiałem.



Mieszkańcy w Meksyku najczęściej śpią w hamakach. Ale jak się rozmnażają, to ich tajemnica. Niełatwe.



Weekend w Meksyku to okres świętowania. Zamyka się wtedy część ulic i świętuje przy muzyce, tańcach i wielkim biesiadowaniu w licznych rozstawionych prowizorycznych restauracyjkach.



Co ciekawe w wielu biednych miastach są udogodnienia dla niepełnosprawnych i niewidomych. Poniżej chodnik z wklęsłymi pasami ułatwiającymi niewidzącym poruszanie się po mieście.


Przewodnik ponad programowo zabrał nas na lokalny cmentarz. Co prawda nagrobki są biedne, ale za to jakże kolorowe.







Na każdym kroku można spotkać wielkie iguany.


Później odwiedziliśmy Chichen Itza. Najlepiej zachowane miasto Mayów. Na ogromnym terenie zachowały się liczne budowle. W jednej z piramid (poniżej) znajduje się wewnątrz... piramida z tronem na jej szczycie.



Oczywiście wokół nie brak licznych kramów oferujących pamiątki. Tutaj były ich dosłownie setki.




Meksykanie w przeważającej większości poza miastami mieszkają bardzo ubogo. Jeśli już dom murowany, to wygląda gorzej jak europejski garaż. Ale często chatki są strzechą kryte lub wykanane w całości z desek.



A teraz przyszłą kolej na kilka dni wypoczynku. Ale co to za wypoczynek, skoro nadal nie bardzo mogę jeść. W restauracji na kolację doliczyłem się około 80 dań, i to nie licząc wielu gatunków pieczywa, sosów, lodów i innej drobnicy. Już mi trochę przechodziło, ale mam nawrót zemsty Mayów. Chyba za szybko chciałem skorzystać z tych wszystkich pyszności. Wróciłem do diety i tabletek. I to w momencie gdy mieszkamy w potężnym (jeszcze takiego nie widzieliśmy) ośrodku z wieloma restauracjami, barami, teatrami, pięknym morzem i wszystko oczywiście za friko. Mogę sobie popatrzeć. Chciałem jechać jutro na Big Fisha, ale muszę to odłożyć na potem. Może pojutrze popłyniemy na podglądanie świata podwodnego. Niestety za 3 dni ruszamy w dalszą drogę.





Ciekawostka. Wiele ulic ma jedynie numery zamiast nazw. O kierunku jazdy (większość jest jednokierunkowa)informuje jedynie strzałka na ścianie przy numerze. Po co znaki drogowe.


Pocierpię sobie jeszcze trochę. Basia pójdzie dzisiaj na występy Fiesta Mexicana, a ja pewnie spędzę wieczór w pokoju. A może mi się poprawi? 
Samochody ciężarowe mogą być tutaj potrójne, czyli nasz standardowy TIR z doczepioną jeszcze bardzo długą przyczepą. Na drogach bardzo pusto. A jakie prościutkie! Czasem kilkadziesiąt kilometrów bez najmniejszego łuku.
Jeszcze coś mi się przypomniało. Majowie obrazowali świat jako trzy królestwa, niebieskie, ziemskie i podziemne. Święte drzewo Majów łączyło te trzy światy. Drzewo nosi nazwę Ceiba. Poniżej jego symbol:


A to Basia na jego tle:



5 komentarzy:

Magdalena Nowacka pisze...

Współczuje tego roztroju żołądka :((( tym bardziej, że dookoła tyyyle pyszności. Mam nadzieję, że szybko Ci to minie i w pełni będziecie już razem korzystać z wyjazdu!!!
Bardzo klimatyczny ten hotelik ;) chociaż coś na pocieszenie, buziaki!!!

Anonimowy pisze...

Piotrus trzymamy za ciebie kciuki i mamy nadzieje ze juz jest lepiej i mozesz wszystko jesc. Jakie to drzewo jest piekne.Buziaczki, Renata

moni.ka pisze...

Cudowne są te Wasze podróże! I ważne, że razem.

Pozdrawiam,
M.

Agata Borowska pisze...

Super sprawa taki wyjazd turystyczny i ja jestem zdania, że jest to najlepsza forma wypoczynku. Warto również przed każdym wyjazdem jest użyć kalkulatora turystycznego https://kioskpolis.pl/kalkulator-turystyczny/ dzięki któremu możemy uzyskać ubezpieczenie na bardzo korzystnych warunkach. Jakby nie było bezpieczne odpoczywanie to dziś podstawa.

Jadwiga Jabłczyńska pisze...

Zazdroszczę tych widoków, kolorów i smaków! A no i jeszcze temperatury <3 mi ostatnio nie jest dane wyjechać nigdzie dzalej niż kilkaser km od domu. Dlatego preferuję jazdę autem, tylko przed wyjazdem sprawdzam OC i ew. dokupuje nowe, swoje znalazłam tutaj - https://ubezpieczamy-auto.pl/