sobota, 5 listopada 2011

Uluru


Dzisiaj polecieliśmy do Ayers Rock. Dziwna sprawa, ale nasz czas od waszego różni się o 8,5 godziny. Tak, tak. 8 i pół godziny. Po przylocie mieliśmy wycieczkę do Kata Tjuta, czyli  przepięknych majestatycznych gór. Ten region słynie z Uluru, ale tam wybieramy się jutro o 4.45 na wschód słońca. O Uluru opowiem jutro. Dzisiaj po raz pierwszy od wyjazdu jemy kolację przyrządzoną przez Basię. Nie wiem co będzie bo to niespodzianka. Dlatego też muszę zaraz kończyć, a jutro rozpiszę się bardziej.
Naraźki.