Jesteśmy w Tulear. Lot do stolicy mamy dopiero za 9 godzin, więc mamy do dyspozycji pokoje w hotelu. W tak ładnym hotelu jeszcze tu nie spaliśmy. A internet jest chyba szybszy jak w Polsce.
Poniżej wczorajsza wyprawa na wyspę rybaków.
Na wyspie spotkaliśmy... białą kobietę. Mieszkała poprzednio na Północy kraju, a od sześciu lat pracuje w szkole misyjnej na tej małej wysepce. Pochodzi z Włoch. Zostawiliśmy jej dla dzieciaków zeszyty, kredki, długopisy...
A to dom tubylców.
Na zdjęciu poniżej to nie są śmieci. To modele samochodów zrobione przez lokalne dzieciaki. Miały poprzyczepiane sznureczki i ciągały je po piasku.
A to nasz poranny samolot. Lądowanie wywołało u nas salwy śmiechu. Ale się udało.
No to naraźki. Mam nadzieję, że jeszcze uda się coś napisać ze stolicy. A jak nie, to w środę wieczorem napiszę z domu.
4 komentarze:
pięknie ;)
Ciekawe zdjęcia :). Uwielbiam podróże, ale niestety jak do tej pory byłam tylko we Włoszech. Chciałabym poznać nowe kultury i nowe miejsca, ale jak na razie - podróże są zbyt kosztowne ;). Czekam na Twoje kolejne relacje z podróży i oczywiście zdjęcia, pozdrawiam.
Basiu I Piotrze, probujemy sie z wami skontaktowac, ale nam sie nie udaje...
Napiszcie jesli dostaniecie ta wiadomosc.
-Maryla I Jola
Owszem podróżuje, ale nie tak jak wy :) Jak na razie tylko po zakątkach naszego kraju, a później kto wie, kto wie :) Może uda mi się udać przynajmniej w jedną taką podróż jak wy :)
Prześlij komentarz