środa, 19 listopada 2014

Ranomafana spotkanie z POLKAMI!!!

Wczorajszy dzień był trochę nudnawy. Co prawda mieliśmy kilkugodzinny bardzo trudny trekking w lesie deszczowym, ale przewodniczka nam się za bardzo nie udała. Zobaczyliśmy kilka lemurów na czubkach drzew pozasłanianych gałęziami i to w zasadzie wszystko. Nudy, a nogi mocno dostały. W południe poprosiłem kierowcę, aby zawiózł nas do najlepszej restauracji w okolicy. W naszym kraju z jej jakością szybko by zbankrutowała, ale tutaj brylowała. Na szczęście jedzenie było smaczne. Z Romkiem zażeramy się tu sałatką z pomidorów. Pomidory w plastry pokrojone bez nasion i bez dupek polane sosem z oliwki, octu i cukry. Do tego sól i pieprz. Jakie to dobre. A może oni mają po prostu pyszne pomidory? Zapomniałem napisać po co pojechaliśmy do owej restauracji. Romek miał imieniny, o których nie pamiętał. Basia zrobiła mu bukiet kwiatów. Niestety nikt nie zrobił zdjęć. Potem pojechaliśmy do arboretum, takiego ogrodu dość fajnie zaprojektowanego, ale troszkę zaniedbanego. Był tam jeden wąż i kameleon na czubku drzewa, a poza tym dużo roślinek. Wieczorem przy kolacji podeszłą do nas kobieta i zaczęła mówić po… POLSKU! Dwie koleżanki w naszym wieku, które wyemigrowały do Stanów Zjednoczonych około 30 lat temu. Dużo razem podróżują. Jola i Maryla należą do grupy naszych rodaków, którym na obczyźnie się udało. Jola jest architektem, natomiast Maryla zajmuje się kontaktowaniem biznesmenów amerykańskich z europejskimi. Romuś się tak rozgadał, że nie było jak tej rozmowy zakończyć. Dziś jedziemy do Antsirabe, kolonialnego miasta, w którym powinno się dziać dużo ciekawego. Niestety mamy do pokonania 270 kilometrów bardzo krętą drogą. Ciekawostka – jesteśmy w porze deszczowej, ale dopiero wczoraj wieczorem deszczyk troszeczkę pokropił. Poza tym dopadły mnie jakieś bakterie żołądkowe i latam do kibelka. Jeździ mi w brzuchu, że ho ho. No to chyba tyle na dziś.

Naraźki
AGA! Nie patrz na pierwsze zdjęcie!





A tu mały murzynek poszedł na drzewo zerwać nam ogromnego jack fruita.
















Brak komentarzy: