sobota, 4 września 2010

Grecja

Tym razem Grecja kamperem. W środę w Wenecji wjeżdżamy na prom i dwa tygodnie spędzamy w krainie bogów i mitów. Potem znowu prom i już po ponad trzech tygodniach wracamy. Wyruszyliśmy w piątek do Oschersleben na WTCC. Dla niewtajemniczonych są to wyścigowe mistrzostwa świata. Przy nich odbywają się też wyścigi Formuły 2, gdzie staruje Koszalinianka Natalia Kowalska. Niestety nabawiła się kontuzji jadąc … rowerem. Ironia losu. Zresztą podobną „kraksę” miał w tamtym roku Jirasek (czeski kierowca wyścigowy startujący w Pucharze Skody) ustępując tym samym miejsca w dwóch eliminacjach moim synom. Poza tym był też puchar Maserati, w którym wystartowało… 10 samochodów. Niestety tylko liznąłem ten weekend wyścigowy, bo już w sobotę po południu pojechaliśmy dalej. Postój w Monachium i dzisiaj rano (niedziela) ruszamy do Włoch nad Gardę. Niestety trochę nas pech prześladował od początku. Najpierw okazało się, że Klima w samochodzie nie działa, potem zepsuła się telewizja, a następnie nawalił kibelek w kamperze. Wychodek już naprawiony, TV też funkcjonuje – pozostała naprawa Klimy, ale tą powierzymy mechanikom we Włoszech. Poza ty pada deszcz i ogólnie jest … SUUPEER. Humory dopisują i już cieszymy się, że znowu zobaczymy Gardę. Chyba nie moglibyśmy już przejechać okolic Italii nie zajeżdżając nad to przepiękne jezioro. Szczerze wszystkim polecamy.

Brak komentarzy: