środa, 15 września 2010

Grecja 7

F1 Made in Greece. Prawie robi różnicę.
Wszędzie tak pięknie.
Na wdechu.
Przydrożna kapliczka.
Upojna kolacja! Tfu! Upijna kolacja.
Nasz nowy sposób przemieszczania się. I te piękne nakrycia głowy.
I zaś kapliczka.
Basia w pomarańczarni (na razie w zieleniarni).
Piękne miasto Nafplio. Tutaj zabytkowy kościółek. Niestety zamknięty. Bardzo tutaj mało jest kościołów, a otwartych nie ma chyba w ogóle.
Baaaaardzo stary lew. I Basia.
Ato było wspaniałe. Ogromny amfiteatr Epidauros. Opolski mieści 3 000 ludzi. Tutaj swobodnie zasiada 14 000. Akustyka wspaniała. Gdy byliśmy na samej górze jakiś przewodnik robił pokaz dla swojej grupy. Mówił, darł papier, zapalał zapałkę, rzucał monetę. Wszystko było doskonale słychać. Potem jeszcze jakieś chórki pośpiewały. Wrażenie tego kolosa ogromne.
Muzeum obok Epidauros.
Opuncje. Kłują, ale smaczne. Dzisiaj jedziemy do Koryntu i Patras. Potem na wyspę Lefkada pobyczyć się, a ostatnie dni przeznaczamy na Meteory. Co to takiego - już za kilka dni. Ateny musimy odpuścić, bo już nie zdążymy. Naraźki 

Brak komentarzy: