sobota, 2 marca 2013

Zachód słońca w Bagan

Dzisiaj jest sobota. Wczorajszy dzień, to głównie zwiedzanie licznych świątyń. Nasz miejscowy przewodnik zrewidował naszą wcześniej zdobytą wiedzę na temat ilości stup i świątyń. Ponoć było około 5000, z czego pozostało po tzręsieniach ziemii 3000. Są i wielkie i małe, złote i ceglane, drewniane, piramidalne, smułe, grube - przenajróżniejsze.
 
Przy okazji odwiedziliśmy wytwórnię wyrobów z laki. To właśnie w Bagan jest najwięcej warsztatów wytwarzających te piękne naczynia, meble... Są piękne, ale i bardzo pracochłonne. W szczegółach chętnie opowiemy po powrocie, bo proces nie jest łatwy.
A poniższe dwie fotki to ciekawostka. Na obu zdjęciach jest ten sam dziesięciometrowy Budda. Jedno zdjęcie zrobione w odległości zaledwie dwóch metrów, a drugie z około 8 - 10. Na pierwszym Budda jest smutny, na drugim uśmiechnięty.
A to odpoczywający Budda.
O zachodzie Basia robiła zdjęcia.
Hotelowa ozdoba.
Narodowe stroje mieszkaców okolic Bagan.
Rozśmieszył nas ubiór wycieczki japońskiej lub koreańskiej. Jak dzieci.
A teraz seria zdjęć dla Sławka S. Kasia H może na tym zakończyć na dzisiaj podróż z nami. Będzie dużo żarełka.
Bardzo popularne są tutaj teatry marionetek. Na każdym kroku można kupić lalki.
I jeszcze bardzo ważna sprawa. Miało być bardzo dziko, a tubylcy przemili. Przemili są, ale też okropnie nachalni. Czasem gorzej jak w Egipcie. Szczególnie w tym regionie. Już się zdążyli zepsuć. Za późno tu przyjechaliśmy. Jak sobie dobrze przypominam, to najmniej nachalni są obywatele Madagaskaru. Tam prawie turystów nie widać. Jedzenie jest smaczne, ale nie ryzykujemy tak jak z wyluzowanymi. Staramy się chodzić do trochę ucywilizowanych restauracji. Robert! Brak mi ciebie, bo nie mam z kim chodzić na pyszne azjatyckie zupki.
Wymiana pieniędzy może przyprawić o nie lada nerwy. Wystarczy najmniejsze zagięcie, najmniejsza plamka i nie ma szans na wymianę. A że bankomatów też nie ma i nawet w hotelach nie można płacić kartą, to dla kogoś kto zabrał stare banknoty, może być duży kłopot.
Basia jest zawiedziona małą ilością zwierząt. Faktycznie ptaków nie jest zbyt wiele, a poza tym oprócz kotów, psów i krów można spotkać tylko nieliczne gekony i wiewiórki.

A teraz kilka odpowiedzi na komentarze.

1. Pytanie do animowego - O jaką plastikówkę ci chodzi?

2. Danusia! Tutaj w nogi się nie marznie. Wręcz przeciwnie. Posadzki nagrzane słońcem są bardzo gorące.

3. Jak widzisz Sławku - juź żarełko pojawiło się na blogu. Specjalnie dla ciebie.

4. Aniu S. Znamy historię Tomka. Pozdrawiamy. A ptaszkom zwróciliśmy tylko wolność.

5. Waldku. Turystów jest wielu. Zbyt wielu. Może nie tak jak w Kambodży, ale przy najważniejszych atrakcjach turystycznych czasem tłumy.

6. Serdecznie witamy naszych nowych angielskich czytelników. Specjalne pozdrowienia dla was.

Dzisiaj rano odwiedziliśmy market i parę zabytków. mamy jeszcze pół dnia na leniuchowanie. Leżymy na Basenie. Jutro mamy jeden lot i chyba to wszystko. Będziemy spali w hotelu klasy turystycznej, także nie wiem jak z netem będzie.

No to naraźki

 

9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Kochani, dzieki za te piekne zdjecia, zachod slonca je cudowny, moim faworytem sa zdjecia zrobione w czasie lotu balonem: cisza i magia. Calusy Renata

Ania Bosak pisze...

Birma to chyba jakieś miejsce z baśni tysiąca i jednej nocy.Na zdjęciach robi ogromne
wrażenie,zobaczyć na żywo bezcenne.Trochę zazdroszczę

pozdrawiam Teresa

Kat pisze...

kiedy oni te wszystkie stupy i swiatynie pobudowali, ladnie to wyglada.

Anonimowy pisze...

Tylko dla Basi - ładne fotki zachodzącego słońca z mistycznym krajobrazem. Pewnie nie dało się zaczekać na słońce tuż nad linią horyzontu (schodzenie po stromych schodkach o zmroku i Pan Kierownik mówiący: "idziemy!"). Fotki i tak super.
Do Pana Kierownika - dzięki, że oddałeś aparat Basi. Trochę kiepsko z tymi turystami, ale i tak jest dość nieucywilizowanie.
Pozdrowaśki
Waldek

Sławoj pisze...

Dzięki za wątki z kuchni-stop-fotki Basi zajeb...-stop-czekam niecierpliwie na kolejne newsy-stop-radocha z jazdy z wami - bezcenna-buziaki-slawoj

Magdalena Nowacka pisze...

Zdjęcie nr 5 jest fe-no-me-nal-ne!!! Nie moge oderwać od niego wzroku!!! Pozdrowionka :)

Anonimowy pisze...

plastikowki byly do obiadu i kolaci wyluzowanyj

kasieniak pisze...

Cuda po prostu! My z Sebkiem w ogóle jesteśmy teraz napaleni na zwiedzanie Azji połudiowo - wschodniej, a po Waszych zdjęciach Birma będzie brana bardzo poważnie pod uwagę. Jestem pod wielkim wrażeniem. Zabytki chyba lepsze niż w Taj:)

Anonimowy pisze...

Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.