sobota, 16 marca 2013

W domu

Dojechalismy. Waszego czasu rozpoczelismy podroz o godzinie 23.00 i o 23.00 nastepnego dnia bylismy w domu. Jestesmy totalnie rozregulowanii, ale pomalu dochodzimy do siebie. Na koniec pare niechronologicznych fotek. W Yangoon bylismy u astrologa. Jeszcze nie znamy dokladnie jego przepowiedni na temat mej zoneczki, ale mamy wszystko nagrane na plycie i wkrotce podejmiemy sie analizy. Zyc bedzie 88 lat. Jak juz pisalem, tutaj nawet najwyzsze wladze korzystaja z takich uslug przy podejmowaniu waznych decyzji. No to narazki i do nastepnej podrozy. A jakie sa nasze podrozne plany? Na razie blizej nie sprecyzowane, bo czekamy na wnuka.

Tutaj trzeba sobie Basie odszukac.
 

 

 

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

to witamy usiebie

Anonimowy pisze...

najwyższy czas, trzeba jajka malować:) dobrze, że już jesteście :)

lenka pisze...

Świetne zdjęcia. W takim miejscu musiało być super. Szczerze zazdroszczę!