wtorek, 12 marca 2013

Wyspa

Dzisiaj bardzo krótki wpis. Wybraliśmy się z tubylcami łódeczką na Wyspę Pereł. Co prawda pereł tam nie widzieliśmy, ale było bardzo fajnie. Musieliśmy najpierw dojechać samochodem około 10 km i po drodze mijaliśmy wielkie suszarnie ryb. Skala przemysłowa. Łódka okazała się bardzo bidniutka i mocno chybotliwa. Po drodze zaliczyliśmy snurkowanie, ale w skali 1 do 10 - może 4. Potem zostawiliśmy Basię na plaży i popłynęliśmy na ryby. Połów nie był polowaniem na BIG FISCHA. Łowiło się trzymając żyłkę i wyciągało rybki z rafy koralowej. Ale nie były wcale takie małe. Zjedliśmy po trzy i byliśmy najedzeni. Po południu basen i zimne drinki. Ot taki malutki wpis, bo dużo więcej się nie działo. Nasza podróż zbliża się do końca. Jutro jeszcze lenistwo, a pojutrze lot do Yangon, gdzie zostajemy na jedną noc i w piątek powrót przez Qatar do Berlina. W domu będziemy bardzo późnym wieczorem. Ale na pewno jeszcze coś napiszemy.
Naraźki

 

 

5 komentarzy:

Magdalena Nowacka pisze...

Ostatnie zdjęcie boskie!!! Tk wygląda raj.. ach.. rozmarzyłam się ;)

kasieniak pisze...

:))) ale fajnie się to wszystko czytało i oglądało tak na świeżo po powrocie z Tajlandii. Cudne są te rejony świata. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i żałuję, że nie mieszkam bliżej Was, żeby posłuchać opowieści na żywo:)
Buziaki

Unknown pisze...


Bardzo ciekawie piszesz. Na pewno dodam Twój blog do mojego spisu blogów o turystyce http://blogiturystyczne.blogspot.com/ . Czekam niecierpliwie na nowe wpisy !

enoug pisze...

piękne ostatnie zdjęcie!

BestWester pisze...

Widać, że kochacie podróżować, świetnie się to czyta, już o fantastycznych zdjęciach nie wspomnę.

Życzę jak najwięcej podróży
Pozdrawiam