sobota, 22 listopada 2008

Pożegnanie z Raja Ampat

No kończy się nasza przygoda w Raja Ampat, ale oczywiście nie kończymy jeszcze całej podróży. Wczoraj wyruszyliśmy o 5.00 rano na wycieczkę w poszukiwaniu rajskich ptaków. Spotkaliśmy tylko jednego. Poza tym odwiedziliśmy resztę grupy w ich naturalnym ośrodku. Generalnie dzień lenistwa. Dzisiaj płyniemy o 10.30 do Sorong, dalej lecimy do Jayapury i tam mamy nocleg w hotelu. W poniedziałek jeszcze krótki lot do Wameny, potem 40 minut samochodem i wchodzimy w dżunglę. Trzeciego dnia wracamy do wameny i tam mamy dwa noclegi z krótkimi wypadami. Potem dwa loty, nocleg w Manado i kolejne loty do domu. Najdłuższy oczywiście z Singapuru do Amsterdamu. 13 godzin 40 minut. Jeśli będę miał gdzieś neta to się odezwiemy, jeśli nie, to może podłączę się gdzieś na lotnisku. Poza tym może przy cienkim necie da się opublikować sam tekst bez fotek.
Wczoraj pogadaliśmy z chłopakami trochę o nurkowaniu. Pamiętacie zdjęcia barakud. Pływało ich koło mnie i Zbyszka kilkaset. Pstrykaliśmy sobie fotki jak z płotkami. Piotr Wojtyś teraz dopiero powiedział, że to złośliwa bestia i potrafi zaatakować. Zna przypadek, że po jednym ataku facet miał 70 szwów. Brrr.
Jeszcze jedna ciekawostka. Przyjechała ekipa niemiecka z National Geografic i kręcą filmy, pstrykają fotki. Mieszkają już tu od kilku dni.
Właśnie atakuje mnie Daniela ze Sweety. Będę kończył bo one nie dadzą mi spokoju.
Trzymajcie się wszyscy. Do zobaczenia.

PS. Na zdjęciu cała nasza ekipa.












2 komentarze:

magda n. pisze...

widzę,że tradycji stało się za dość :))) kolejne kapelusze do kolekcji :) bardzo twarzowe,a ptaki prze- pięk- ne!!

Anonimowy pisze...

Bezpiecznej podróży!
do moich rodziców (Asi i Wojtka): nie wpadajcie na pomysl by oddalic sie od grupy w dzungli!! Ciocia Iwonka niemiecka powiedziala ze nie potrzebne wam kolejne dni urlopu a jej sie nie chce szukac was w puszczy na boze narodzenie!
pozdrowienia dla wszystkich!