niedziela, 6 września 2015

Peschiera

Tak wyglądał nasz kamperek po burzy. 



Długo walczyliśmy aby jakoś odciąć zepsutą markizę i móc dalej jechać.


Ale już po 16.00 mieliśmy nową markizę. Udało się.


I teraz odpoczywamy. Na razie błogie lenistwo. Musimy odreagować :-).









1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Nowa pani markiza. Tylko jedna? Pewnie Basia nie zgodziła się na kolejną. I słusznie! Popieram.
Pozdrowaśki
Waldek