Oznakowanie też może być żółtą muszlą, strzałką lub jak poniżej:
Temperatura taka jak pisałem.
Przed katedrą szykowała się jakaś procesja. Ale była już tylko godzina do mszy, więc musieliśmy wejść do świątyni, aby przejść za ołtarzem dotykając postać Apostoła, a potem wejść do krypty. Na pół godziny przed mszą nie było już miejsc siedzących.
Zmęczony pielgrzym oczekujący na rozpoczęcie mszy.
Sama msza zwykła. Organy nie grały i tylko pięknie śpiewał jakiś chór. A po błogosławieństwie... piątka księży uruchomiło botafumeiro, czyli wspomnianą wcześniej kadzielnicę. Zwykle tego nie robią w niedzielę, ale dziś... była na mszy Basia. Wchodząc do kościoła Basia powiedziała, że z jej szczęściem na pewno kadzielnicę w ruchu zobaczymy. I rzeczywiście. Najpierw pięknie zagrały organy, potem podpalono kadzidło i pięciu księży wprawiło ją w ruch. Latała od sufitu do sufitu. Pięknie, piękniutko. Nawet nagrałem filmik. A wy obejrzyjcie na youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=EfnPRMQmWvs
Na obiadek jedzonko galicyjskie. Pychotka. Naraźki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz