Niedzielę poświęciliśmy na Watykan. Po przybyciu na Plac Świętego Piotra ustawiliśmy się w około 600 metrowej kolejce aby wejść do Bazyliki. Na szczęście poszło szybko i już po około 45 minutach byliśmy w środku. Tam przy grobie naszego Papieża zmówiliśmy nieskończenie wiele zdrowasiek za wszystkich o których pamiętaliśmy, a także za tych których nie pamiętaliśmy. Następnie po obejrzeniu Bazyliki udaliśmy się na Plac celem spotkania z Papieżem Franciszkiem. Pokazał się w oknie na... 10 minut. Spotkaliśmy też znajomych z Trzebiatowa, z którymi udaliśmy się na obiad i kawę. No ale niedziela to także msza. A ta jest odprawiana co godzinę w największej świątyni Watykanu. Tyle, że znowu była kolejka. Tym razem dłużej w niej staliśmy. Na mszę się spóźniliśmy, ale za to uczestniczyliśmy w jakichś obrzędach przy grobie Papieża Jana Pawła II. W sumie w Watykanie spędziliśmy chyba ponad 5 godzin. No to tyle z Rzymu. Jutro dzień lenistwa i wieczorem o 22.30 wypływamy na Sardynię. Mamy kajutę i około 6.00 powinniśmy być w Olbii, skąd już drogą lądową udamy się do naszego ulubionego Palau.
1 komentarz:
Co jest? A kawiarenka z widokiem na Rzym?
Pozdrowaśki
Waldek
Prześlij komentarz