sobota, 14 maja 2011

Sardegna


Piszę z duszą na ramieniu, bo przed chwilą wylałem wino na laptopa i jest świeżo po rozbiórce, myciu i suszeniu. Ale na razie daje radę. Fotka powyżej i poniżej to Capri. Naprawdę ładna wyspa, aczkolwiek droga do granic możliwości. Leżak 20 euro i to nie na własność, ale za dzień na nim leżenia. Potrzepało ich.









Każdy samochód może być kabrioletem. Nawet vany i busy potrafią przerobić. A poniżej Positano. Wynajęliśmy skuter i pojechaliśmy 20 kilometrów do tej malowniczo położonej na zboczu miejscowości. Uliczki wąskie, czasem mają 1 metr.Pięknie.



A to już słynne Pompeje, czyli miasto z 76 roku nasze ery. Zachowane tak dobrze, bo zasypała je lawa wulkaniczna na wysokość 4 - 5 metrów. Odkryte niedawno przypadkowo. Dzięki temu pyłowi zakonserwowane zostało idealnie, czasem nawet z malowidłami. Niestety także z ludźmi, którzy zginęli podczas wybuchu wulkanu. A propos erupcji, to kilka dni po naszym wyjeździe spod Etny, odezwał się ten wulkan i przysypał warstwą dwóch centymetrów drogi którymi jeździliśmy. Poniżej kilka fotek z Pompejów (Pompei???)








Już w starożytności byli zboczeńcy malujący obsceniczne sceny z życia zdeprawowanego ludu :).


A poniżej Neapol. Tak brzydkiego i brudnego miasta nie widzieliśmy. Kierowcy jeżdżą, jakby nie było żadnych zasad. Jakaś paranoja.








A to kultowa pizzeria w Neapolu. Z roku bodajże 1870. Dają u pizze margaitę i marinarę (z czosnkiem, oregano i sosem pomidorowym, ale bez sera). Ta margarita może być z serem lub podwójnym serem. Ponoć to najlepsza pizza na świecie. Kłóciłbym się, ale zaliczyliśmy. Staliśmy w 20 minutowej kolejce, aby w ogóle wejść. Wystrój pożal się boże, ale klientów nie brakuje. Za to ceny wyjątkowo niskie. Sami zobaczcie, bo zrobiłem fotkę całego menu.









A tutaj przykład do czego służą chodniki we Włoszech. I tak jest wszędzie. 

W czwartek wsiedliśmy na prom i udaliśmy się na Sardynię. Coś tam znowu zepsuło się w kamperze i trzeba było pojechać do kamperowego serwisu. Jedną rzecz naprawili od ręki, ale mamy zepsute ogrzewanie postojowe i dopiero w Polsce uda się je naprawić. mamy nadzieję, że nie będzie nam potrzebne. Wczoraj zatrzymaliśmy się na wielkim, acz opustoszałym campingu, mało urokliwym, ale dzisiaj jesteśmy na przecudnym. Mamy własną plażkę, a w wodzie są wielkie głazy. Woda kryształ. Cudnie. Zostaniemy tu kilka dni. Kończę, bo żona mnie na kolację goni :). Naraźki.




1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Capri rzeczywiście jest obrzydliwie drogie,ale przepiękne!!! Śmiać mi się chciało jak oglądałam te zdjęcie bo niektóre mam dokładnie w tych samych zdjęciach. Apropo tabliczek erotycznych to nic dziwnego,że tam są, ponieważ właśnie tam powstał 1szy dom publiczny w historii. Podrowionka! MN