niedziela, 28 maja 2017

Malaga

A dziś kompletnie pomieszane fotki z Malagi i Manilvy. Na początek boskie flamenco. Uwielbiamy je.




Owoce morza zawsze świeże i zawsze w ogromnym wyborze. My prawie nie jemy tu mięsa. Ale rybki, ośmiornice - mniam, mniam.



A to Basine tapas.




Trafiliśmy na coroczne święto a Manilvie. Rezydenci organizują dni międzynarodowe prezentując swoją kul;turę i kulinaria. Była też Polska, ale ciut blado wypadała na tle regionalnie poubieranych innych nacji prezentujących swoje najlepsze kulinarne cudeńka.








A tu ciekawostka. Mało ludzi chodzi na mszę. I mało tu księży. Czasem tak mało, że nie ma kto odprawiać mszy. Poza tym dwa razy spotkaliśmy się z bardzo byle jak odprawiającymi. Jeden miał rekord - msza z kazaniem i komunią 25 minut. A poniżej jeszcze szybsza msza bez księdza.




Uwielbiamy te mozaikowe ławki.



Jacaranda piękna jak... Basia :-).


A to oryginalne tapas.




Katedra w Maladze to cudo najwyższej miary. Zrobiła na nas wrażenie. Poszliśmy też na koncert organowy, ale repertuar okazał się nie ciekawy.











A jak Mal;aga to też oczywiście muzeum Picassa. To tu urodził się i tworzył.


Wiemy, że to wielki twórca, ale do nas nie przemawia ta sztuka.


Ten obrazek wyjątkowo nam się spodobał.


Ale to nie Picasso.




Balkonowa kolacja w Maladze.






Oliwki obłędne. Ale najlepsze chupa. Chyba innych juz nie zjem. Twarde, zielone, pyszne. Nie wiem czy w Polsce można je kupić.




Sahimi... yumi :-)











A to właśnie chupa.


Wszyscy im robili zdjęcia, to my też. Ale kto to był?






Corrida.














I nasz mięsny wyjątek w Hiszpanii - kaczka po pekińsku :-).


W czwartek płyniemy do Maroka. Jak będzie tam net to napiszemy, a jak nie będzie to napiszemy z Italii. W Maroko będziemy tylko cztery dni. Potem promem płyniemy 2,5 doby do Savony. We Włoszech jesteśmy tylko dwa dni i wracamy. Do Maroko wjeżdżamy aby zobaczyć czy warto tam pojechać zimą. Naraźki.


3 komentarze:

Wiktor Jagielski pisze...

Szczerze podziwiam za tę chęć podróżowania :) Ja najchętniej nie wysuwałbym nosa z mieszkania

Radar pisze...

Piękne życie w podróży. Ładne widoki, wszyscy uśmiechnięci, smaczne jedzenie. Chyba trzeba będzie się wybrać do Malagi :)

Śnieg pisze...

Piękne zdjęcia i widzę że pogoda też dopisała :) Żadnych burz ani śniegu :)