piątek, 13 marca 2009

Już koniec wakacji. Za dwie godziny jedziemy na lotnisko. Wczoraj z Kazikiem zaliczyliśmy jeszcze buggy.



Wieczorem kolacja w restauracji Passion.


Wcześniej leniuchowanie.


Sesja w ogrodzie.



A na zakończenie Big Game Fishing. Nasza łódź złowiła 12 dużych ryb. Ja złowiłem największą. Były Dorado i Wahoo. Huśtało niemiłosiernie, ale było super. Kaziu przez cały czas dokarmiał rybki.







Cześć. Do zobaczenia w Polsce.

Brak komentarzy: