Dzień trzeci zaliczony. Tylko 88 km. Ale dziś miałem kryzys i trochę obawiałem się jazdy. Na szczęście po około 25 kilometrach dmuchnął boczny, ale od tylu wiaterek i bardzo mi pomógł. Jest dobrze. Dziś spędzam dzień i noc u kolegi w Kostrzynie nad Odrą. Pierwsze fotki z wczorajszego hotelu.
Pogoda dopisała.
Bardzo dużo różnorodnego ptactwa. Raj dla ornitologów.
Chwilami duży ruch na Odrze.
W pewnym momencie ujrzałem barkę z węglem. Ale nijak nie mogę zrozumieć po co ona wiezie węgiel w kierunku Śląska. Przecież to cholernie droga operacja.
Pozostałości z niedzielnych przepraw przez błotniste lasy.
Barka musiała pokonać śluzę. Ale jak wpłynąć czymś tak długim w coś tak wąskiego. Musiałem zaczekać. Trafi, czy nie trafi...
...trafi, czy nie trafi...
Trafiła. Bezbłędnie i nawet się nie przetarła.
Życzą sobie Państwo jazdę górną ścieżka, czy też może dolną? Jak wiatr w plecy to lepiej górną, żeby żagiel dobrze działał. Jeśli wieje w twarz to chowamy się w dolnej.
I zasłużony obiadek. Pyszny halibut wędzony.
I w końcu Polska
Dotarłem do kolegi i wypoczywam. Zostały mi 132 kilometry. W zależności od tego jaka będzie jutro pogoda i moja forma, albo pokonam to w jeden dzień, albo w dwa. Zobaczymy. Naraźki.
4 komentarze:
Ten mostek drewniany i to oczko wodne! Coś pięknego. W ogóle cały klimat mi osobiście bardzo się podoba :)
To błoto musisz z roweru zeskrobać, bo balast wozisz :p I coś dzisiaj skromny objętościowo obiadek, chociaż i tak zazdroszczę takiego halibuta...
A tak podsumowując - niezły dystans, jak na kryzys ;)
...wyobraź sobie, że mijałem się z tą samą barką i zrobiłem takiego samego bocianke pod Trzygłowiem... :)
Wiecie może ile może kosztować ubezpieczenie mieszkania? Szukałam na www.ubezpieczeniemieszkania.pl i pokazują dość niskie ceny a nie wiem na ile to jest wiarygodne.
Bardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.
Prześlij komentarz