czwartek, 8 czerwca 2017

Prom

Aby dostać się na prom, musieliśmy przejść 7 kontroli. Między innymi była też kontrola potężnym rentgenem.




Na promie, gdy byliśmy około 100 km od najbliższego brzegu, w czasie obiadu ogłoszono próbny alarm. Mówili, że próbny, ale pewnie gdyby był prawdziwy, to też mówiliby, że próbny. Wszystkich spędzono w jedno miejsce i udzielono pierwszych wskazówek postępowania. Następnie zabrali nas na pokład, a tam ludzie w kombinezonach i maskach z tlenem na plecach. A że było dużo muzułmanów, to skojarzenia nie były najlepsze. W końcu kazano nam ubrać kamizelki ratunkowe i poprowadzono nas do łodzi ratunkowych. Wszystko trwało może 0,5 godziny. Na pokładzie było zimno i mocno wiało. No i w końcu okazało się, że był to faktycznie próbny alarm. Na promie było paskudnie. Kiepska restauracja, beznadziejna obsługa. Był to pierwszy rejs pod banderą Grimaldi, zakupionego w Finlandii używanego promu. A my tam prawie 3 doby. Brrrr!











Ale już jesteśmy w słonecznej Italce. No to chyba na tyle z tego wyjazdu. Jutro wracamy do Polski. No to naraźki i do następnego wyjazdu :-).



Brak komentarzy: