czwartek, 8 października 2015

Dali i Gala

Muzeum Dalego wspaniałe. Tak naprawdę to chyba powinno się nazywać Muzeum Dalego i Gali. Chyba na większości dzieł ją uwiecznił, a wiele ich było stworzonych dla niej, jak na przykład liczna biżuteria. Robi to wrażenie całkiem niezłe. Wiele eksponatów można uruchomić dwudziesto lub pięćdziesięcio-centówką. Nie mamy żadnych złudzeń, że był to geniusz na miarę Leonardo da Vinci. Opisywać jego dzieł nie będę, bo nie jestem super znawcą sztuki. Ale zobaczyć to naprawdę warto. Obiad zjedliśmy w dzielnicy muzułmańskiej Figueres w restauracji hindusko-palestyńskiej. Pychotki. Adaś byłby mocno zadowolony. Jutro i pojutrze samo lenistwo. No może spacery i rowery. Niedziela to już skok w okolice Savony. Poniedziałek jeden z największych (jeśli nie największy) outlet w Europie, czyli Seravelle, a po południo dojazd nad Gardę. Tam półtorej doby odpoczynku i w środę jedziemy do Getyngi na serwis kamperka. Wieczorkiem wracamy do domu. Jak się nie uda to najdalej w piątek powinniśmy się w domku zameldować. Naraźki.  Ale jeszcze może coś napiszemy :-).






















1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Tylko nie Leonardo da Vici, POR FAVOR! Wiem, że to ocena indywidualna (subiektywna, jak i moja), ale trudno ich twórczość nawet porównać (zestawić).
Pozdrowaśki
Waldek