Rankiem pojechaliśmy do Maspolomas, czyli wydm z naniesionego przez wiatry piasku z Sahary. Sceneria iście saharyjska. Dzisiejszy dzień to głównie wycieczka do Palmitos Parku, gdzie spotkaliśmy się ze zwierzątkami. Park tematyczny, w którym zgromadzono dużo zwierzaków, głównie ptaków. Najwięcej papug, ale były też małpki, krokodyle, jaszczury, orły, motyle i akwaria z rybami. Do tego kaktusy, orchidee wiele roślin. Papugi występowały w cyrku, drapieżne ptaki latały nad naszymi głowami. Ogólnie było OK. Gdy wróciliśmy do hotelu, nie chcieli nas wpuścić twierdząc, że już nasz czas pobytu się skończył. Na szczęście udało nam się wyjaśnić nieporozumienie i dzień zakończyliśmy leżąc sobie przy basenie. Zdzicha nauczyłem jak zamówić sandwicza z szynką i z serem, a Kazika jak poprosić o manhatana. Co prawda przyniósł whisky z wytrawnym martini, ale to i tak duży postęp. Lepszy numer był, gdy zamawiał wódkę. Pani zapytała czy with eis, a Kaziu zrozumiał AIDS i odpowiada, że nie, że jest zdrowy. Wieczorkiem idziemy do kasyna. Liczymy oczywiście na dużą wygraną, ale jak znam życie to będzie nas to drogo kosztowało. Jutro lecimy na Lanzarottę. Jak będzie net, to może się jeszcze odezwę, jak nie, to napiszę dopiero z Polski. Załączam trochę fotek i wszystkich gorąco pozdrawiamy. Gorąco, bo dzisiaj były w cieniu 32 stopnie Celsjusza. Chłopcy zaliczyli dzisiaj w Czechach testy sprawdzające do wyścigów w czeskim serialu Skoda Octawia Cup i przeszli je pomyślnie. Niestety koszt startów w przyszłym roku jest na tyle wysoki, że muszą znaleźć sponsorów. Macie zatem pole do popisu. Czekamy na oferty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz