sobota, 10 grudnia 2016

W domu

I już w domu.
Na koniec wrzucę kilka moich fotek, bo tych nie było chyba prawie wcale. Ale jak zgrałem zdjęcia z aparatu Ryśka, to kilka się znalazło.
No to naraźki















1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Po prostu rozbrajające zakończenie! :)
Dobrze się czytało i oglądało; fajne zdjęcia, choć zastanawiało mnie, cóż to za "nowa technika" - czy aparatu raczej czy twórcy, bo w poprzednich wpisach takich zdjęć nie było.
Pozdrowaśki
P