Zrobiliśmy
sobie mały wypad do Portugalii.
Króciutki, bo zaledwie 6 dni (w tym dzień przylotowy i wylotowy). Dzień w
Fatimie, trochę na południu w Algarve i Lisbona. Dziś dzień przedostatni. Było bardzo fajnie, ale rozpisywać się nie ma za bardzo o czym. Odwiedziliśmy kilka bajecznych plaż, co dzień zjadaliśmy wyborne kolacje w urzekających restauracyjkach lokalnych popijając przepysznymi winami. No i oczywiście musiałem w końcu zobaczyć AMADORĘ. Niestety okazała się nieciekawym miasteczkiem. Ale nic to - sentyment nie uległ zmianie. Wrzucę tylko kilka fotek.
Najbliższa porządna podróż dopiero późną jesienią, jak zakończymy naszą
Amadorską inwestycję.
1 komentarz:
Rzeczywiście piękne plaże! A ten wąż? To tak spotkany na drodze?!
Prześlij komentarz