piątek, 19 sierpnia 2011

Hiszpanka

Cos nam odbilo w srode i postanowilismy uciec z zimnego kraju. Dotarlismy do Alicante. Goraco tu przeokrutnie, ale zarazem jakze cudownie. Ja sie ciagle ciesze z powodu permanentnie mokrych ciuchow. Pocimy sie niemilosiernie, ale jakiez to cudowne. Wjechalismy na zamczysko Santa Barbara winda, ale powrot odwazylismy sie odbyc pieszo. Z tej wielkiej gory w tej temperaturze byl to nie lada wyczyn. Ale warto bylo. Po kapieli (pod prysznicem) udalismy sie na nocne polazenie i na kolacje. Bylo cudnie i smacznie. Mamy juz plany na jutro i pojutrze. Niestety w poniedzialek juz wracamy. Oczywiscie moi koledzy o was nie zapominam i pare fotek specjalnie dla was.



















































Brak komentarzy: