niedziela, 29 maja 2016

Corpus Domini

Przyjechaliśmy do Spello. Miasteczko położone jest w odległości 15 km od Assisi, czyli Asyżu. Jest to wyjątkowo piękne, nie skażone współczesną cywilizacją. Całe centrum historyczne wygląda tak jak przed wielu laty, kiedy powstawało. Żadnych współczesnych akcentów, żadnych nowych budowli, żadnych reklam. Nawet wszystkie uliczki pozostały z taką nawierzchnią jaką wykonany przed setkami lat. We Włoszech w wielu miejscowościach obchody Corpus Domini, czyli Bożego Ciała przeniesiono z czwartku na niedzielę. I tak też jest tutaj. Do Spello w tym okresie przyjeżdżają masy turystów. I nie dlatego, aby obchodzić aktywnie to święto, ale aby zobaczyć Infioratę. Mieszkańcy do tego wydarzenia przygotowują się niemalże cały rok. A co to takiego? To dywany kwiatowe. Ich wykonanie rozpoczyna się wieczorem przed obchodami święta i trwa całą noc. Ale po kolei. Poniżej Asyż z okna samochodu.


A to Spello.


Aby wykonać dywan kwiecisty, należy postawić namiot na wypadek deszczu i wiatru, przykleić zaplanowany wzór dzieła i wieczorem można rozpocząć wykonywanie obrazu. Na papierze są albo cyferki, które odpowiadają konkretnym płatkom, albo nazwy owych kwiatków i ich odcień.



Następnie trzeba przynieść albo pudełka z gotowymi przygotowanymi wcześniej płatkami, albo też przynieść kwiaty i ograbić je z płatków na miejscu. 


Całę "centro historico" jest kwieciste.




A to już przygotowanie płatków. Najpierw się odcina łebki, potem płatki, a niekiedy jeszcze wrzuca się je do rozdrabniarki.




To wszystko będzie zaraz pocięte.





A to kwiecista kolacja, czyli dania z dodatkami kwiatów. Całe menu jest kwiatowe.




No i około 21.00 rozpoczęto tworzenie kwiecistych dywanów.





Poniżej projekt jednego ze 110 dywanów.


Są też dzieła wykonywane przez dzieci.


Oczywiście chcieliśmy mieć swój wkład w Infierno, więc przyłączyliśmy się do pracy. I pracowaliśmy trzy razy szybciej jak tubylcy. Ale rozleniwieni :-).




Japonki wykonały pokaz Ikebany. Ale nic pięknego nie stworzyły. 







Przy okazji udało nam się zdobyć dwie piłki dla wnuków. Był to konkurs strzelania do bramki. Oboje zdobyliśmy gola.


Czy widzicie jaka bywa trudność wykonania niektórych dywanów? Precyzja, precyzja i precyzja.


Na powyższy obraz potrzeba aż ponad stu różnych rodzajów płatków.



Ja po 23.00 poszedłem do hotelu, a Basia została w mieście pomagać tubylcom w pracy. Rano o 6.20 wstaliśmy i poszliśmy do miasta zobaczyć rezultaty. 


Czasem jeszcze kończono obrazy, czasem już rozbierano namioty.












Pomimo wczesnej pory (7.30), ulice były pełne turystów.


































Stadion przerobiono na camping. My mieliśmy kamperka w Asyżu, a do Spello pojechaliśmy skuterem i spaliśmy w samym centrum w Albergo, czyli taki hotelo - schronisku.







Komuś na oknie zakwitły kaktusy.



O 10.00 msza i o 11.30 procesja. pomimo tłumów na ulicach, w kościele było jeszcze trochę miejsca dla wiernych. Dopiero gdy zaczął padać deszcz - zmoknięci weszli do świątyni. 






Procesja ruszyła, ale tylko z maleńką grupką wiernych. Ludzie oglądają procesję, ale w niej nie uczestniczą.



Ksiądz z hostią i swoją świtą idą wprost po dywanach. Pozostali je omijają. 




Czasem obrazy są z płatków, czasem z całych kwiatów.



No to chyba tyle na dziś w relacji. Po południu idziemy do centrum Asyżu. Naraźki.