sobota, 25 września 2010

Zakończenie Grecji

Jest sobota 25 września. O 15.30 dojechaliśmy do domu. Zrobiliśmy na kołach samochodu 4640 kilometrów, tylko kilkadziesiąt na rowerach, ponad 200 na skuterach i quadzie, oraz około 2400 promem. Razem 7300 km w 22 dni. Było super. Do następnego razu. Najbliższe plany, to grudzień narty we Włoszech, a w styczniu lub lutym Brazylia, Argentyna i Paragwaj.

czwartek, 23 września 2010

Grecja 12

Basia produkuje dżem z fig zebranych przy drodze.








No i powoli dobiega końca nasza podróż. Teraz płyniemy promem z Igoumenitsy do Wenecji. Przypływamy do Włoch jutro (piątek) rano i dalszą podróż dzielimy na dwa dni. W domu powinniśmy być w sobotę. Wczorajszy dzień spędziliśmy na podziwianiu Meteorów. Zaczarowane miejsce. Mnisi wybudowali przed stuleciami Monastyry na skałach. Coś niebywałego. Powstały one na wielkich (kilkusetmetrowych) kamieniach (nie są to skały, ale dosłownie kamienne góry). Było ich ponad dwadzieścia i do dnia dzisiejszego pozostało kilkanaście. Kilka jest udostępnionych dla zwiedzających. Zarządzają nimi zakonnicy, lub zakonniczki. Budowano je na zasadzie wypuszczania latawców nad te olbrzymie kamole, zaczepiano jakiś liny, potem wciągano na nie ludzi i linami transportowano materiały do ich budowy. Jeden z nich budowano… 300 lat. Udostępnienie dla zwiedzających polega na dobudowaniu mostków i  wysokich schodów. Ale są jeszcze niektóre niedostępne. Mnisi natomiast dzisiaj dostają się na nie albo linowymi drabinami, albo „windami” (jednoosobowymi wyciągarkami), albo też kolejkami linowymi (wielkości wanny).
Pozdrawiamy.

poniedziałek, 20 września 2010

Grecja 11

Dzisiaj tylko nowa plaża. Cudowna z wielkimi falami pomiędzy skałami. Mała i odległa. Dzięki temu na niej tylko kilkanaście człowieków :).









niedziela, 19 września 2010

Grecja 10

Gdzieś tam w dali jest nasz obecny camping.


Dzisiaj dzień lenistwa. Wypożyczyliśmy quada i beznadziejną, kamienistą i dziurawą drogą dojechaliśmy do przepięknej plażki.
Plaża kamienista, ale kamienie cudne.
Oto nasz pojazd. Jutro ostatnie leniuchowanie oraz wyjazd do winnicy na degustację i zwiedzanie winiarni. Pojutrze wyjazd do Meteorów, nocleg, a nazajutrz zwiedzanie i przejazd do promu, skąd w czwartek rano ruszamy do wenecji. Jak będzie net, to jeszcze coś napiszemy. Postrufki.

sobota, 18 września 2010

Grecja bodajże 9

Port w Itace. Woda jak zawsze niewiarygodnie czysta.

Pani mi zważy 30 kilo wina! A w knajpkach wino sprzedają właśnie na kilogramy. Kupuje się pół kilo lub kilo wina. Zawsze mamy problem ile powinniśmy zamówić do kolacji, więc bierzemy raz kilo i potem raz pół kilo.

Basia w Kefalonijskim sklepiku.

To też Kefalonia.
Odwiedziliśmy dzisiaj cudowną plażę z niewiarygodnym kolorem wody. Basia w wodzie rączki podnosi. Widzisz ją? Jeśli nie, to kliknij dwa razy na fotkę aby ją powiększyć.

Basia w kółeczku!

Znajdź Basię!




Fajnie sobie ktoś mieszka. Ale jak chodzi do sklepu?

piątek, 17 września 2010

Grecja 8

Nie mogę generalizować, że całą Grecja jest brudna, ale naprawdę pobocza dróg w znacznej większości właśnie tak wyglądają. Zresztą w miastach na ogół nie jest lepiej. poza tym nieludzki kurz. Samochody przez to są zakurzone, a rowerów nawet nie próbujemy czyścić.

Pychotki

I te kolacyjki!

I znów nowa kolacyjka. Mniam, mniam.

Pyszne arbuzy.

Nie mam za wiele do napisania. Przemieściliśmy się na jedną z Wysp Jońskich - Lefkadę. Dzisiaj płyniemy jakimś wypasionym jachtem motorowym na Itakę i Kefalonię.
PS. U was też takie upały?

środa, 15 września 2010

Grecja 7

F1 Made in Greece. Prawie robi różnicę.
Wszędzie tak pięknie.
Na wdechu.
Przydrożna kapliczka.
Upojna kolacja! Tfu! Upijna kolacja.
Nasz nowy sposób przemieszczania się. I te piękne nakrycia głowy.
I zaś kapliczka.
Basia w pomarańczarni (na razie w zieleniarni).
Piękne miasto Nafplio. Tutaj zabytkowy kościółek. Niestety zamknięty. Bardzo tutaj mało jest kościołów, a otwartych nie ma chyba w ogóle.
Baaaaardzo stary lew. I Basia.
Ato było wspaniałe. Ogromny amfiteatr Epidauros. Opolski mieści 3 000 ludzi. Tutaj swobodnie zasiada 14 000. Akustyka wspaniała. Gdy byliśmy na samej górze jakiś przewodnik robił pokaz dla swojej grupy. Mówił, darł papier, zapalał zapałkę, rzucał monetę. Wszystko było doskonale słychać. Potem jeszcze jakieś chórki pośpiewały. Wrażenie tego kolosa ogromne.
Muzeum obok Epidauros.
Opuncje. Kłują, ale smaczne. Dzisiaj jedziemy do Koryntu i Patras. Potem na wyspę Lefkada pobyczyć się, a ostatnie dni przeznaczamy na Meteory. Co to takiego - już za kilka dni. Ateny musimy odpuścić, bo już nie zdążymy. Naraźki